Dłońmi próbuję dotknąć pejzaż…


Dłońmi próbuję dotknąć pejzaż…
który wpada mi przez okno
śpiewem ptaków krzyczysz do mnie
nie rozumiem tych dźwięków
rechotu  żab ich śmiechu ….
trzepotu stóp motylich nade mną
nie rozumiem trzmieli
klekotu szeptów szaleństw…
mówicie do mnie wszyscy
a ja wsłuchuję się w koncert
w którym żyjecie jednocześnie
orkiestra stworzona z natury
gra z każdej strony świata dla mnie…
a ja dla was jestem muszelką…
zapatrzona w naturę której jestem częścią
malutką jak okruszek nicości …
Anita Steciuk


Komentarze

Popularne wpisy