Widziałam dziś ptaki odlotem płynące i serce mi pękło
zakryły słońce
i liść barwny płynął
w wiatru powiewie
czy drzewa płakały wnikliwie tęsknotą
nie wiem
szłam niezbyt spiesznie
gdy ktoś ponad chmurą
pióra pogubił
garścią rozdzierał albo pazurem
czy to śmierć ptaków
czy drzewa płakały wnikliwie tęsknotą
nie wiem
szłam niezbyt spiesznie
gdy ktoś ponad chmurą
pióra pogubił
garścią rozdzierał albo pazurem
czy to śmierć ptaków
co w cichym bezśpiewie
chciałam zapytać
nie było ciebie
i deszcz zapłakał
i igrał westchnieniem
jesień rozdmuchał deszcze i cienie
mgły powłóczyste trawami rozrzucił
chciałam się zaśmiać nie mogłam wrócić
więc poszłam a mgły siniały w dali
szłam szeptem i szeptem trwał jesieni balet
chciałam zapytać
nie było ciebie
i deszcz zapłakał
i igrał westchnieniem
jesień rozdmuchał deszcze i cienie
mgły powłóczyste trawami rozrzucił
chciałam się zaśmiać nie mogłam wrócić
więc poszłam a mgły siniały w dali
szłam szeptem i szeptem trwał jesieni balet
Anita Steciuk



Komentarze
Prześlij komentarz