Już nie wychodzę poza milczenie...

...
Już nie wychodzę poza milczenie...
otwieram tylko niewidzialny parasol
i wsłuchuję się w taniec srebrnych kropli...
nic po mnie tu i chyba przyszłam przed czasem...
gdy patrzysz w niebo od deszczu zamglone
i mokre
wciąż nie rozumiesz uwertur deszczu...
klawiatur błękitu tkanych niebem...
nasze słowa załamuje się jak  światło
tworząc różne kolory milczenia
zrozumienia nić jak pajęczyna urywa się po środku...
balansując tylko na krawędziach światła...
zimno poprzetykane szronem paruje
pisząc na szybach listy na pożegnanie
po raz ostatni...

po nas parkowa ławka tylko pamięta
oddech i dotyk dłoni
ślad na oparciu...
chmury niebem wygięte jak tabun w biegu zastygłych koni... Anita Steciuk



Komentarze

Popularne wpisy