Kiedy podnoszę oczy...


Kiedy podnoszę oczy…
dotykam pustki
wokół mnie marnieje cisza
zaciskam pięści by nie poczuć
jak narasta we mnie niepokój
poza obrazem dnia
samotność kształtuje cierpienie
Twój brak …
rzeźbi posąg cierpliwości
na filarach bólu
wiary...
kroplami łez... Anita Steciuk



Komentarze

Popularne wpisy