Z nagich konturów postaci...
...
Z nagich konturów postaci
tworzysz istnienia nocą
opuszkami światła księżyca
kradniesz naszą bezwstydność
jak wyszeptane pragnieniami tajemnice
światłem malujesz poświatę iskrzącą
na pocałunków krawędzi
dotykasz drżeniem klawisze nieśpiesznie
układasz nas jak nuty w muzyce
jak fortepianów serca wiersze
rozłożonych na kawałki przez sny
jak puzzle zgubione czasem
boskiej układanki przekładasz
przenosisz usypiasz
tworzysz miłości ciszę
by rankiem smugami światła pogubić całość
rozsypać nas w tajemnice
i rozproszone niespójne kryształy
trwonić
gubić
naprawiać
każdą kolejną nocą
w inicjały nas światłem księżyca znowu całością układać
i formować jak świece
Z nagich konturów postaci
tworzysz istnienia nocą
opuszkami światła księżyca
kradniesz naszą bezwstydność
jak wyszeptane pragnieniami tajemnice
światłem malujesz poświatę iskrzącą
na pocałunków krawędzi
dotykasz drżeniem klawisze nieśpiesznie
układasz nas jak nuty w muzyce
jak fortepianów serca wiersze
rozłożonych na kawałki przez sny
jak puzzle zgubione czasem
boskiej układanki przekładasz
przenosisz usypiasz
tworzysz miłości ciszę
by rankiem smugami światła pogubić całość
rozsypać nas w tajemnice
i rozproszone niespójne kryształy
trwonić
gubić
naprawiać
każdą kolejną nocą
w inicjały nas światłem księżyca znowu całością układać
i formować jak świece
Komentarze
Prześlij komentarz