Mogę iść krawędzią ciszy...

...
Mogę iść krawędzią ciszy...
w zamkniętej przestrzeni 
jest niebo błękitne...
za jego krawędzią lecę w dół
nie otwieram przecież skrzydeł...
dzień czy noc tutaj nie sięga
zamykam oczy...
jutro będziesz mówił do mnie
tylko że nic to już nie znaczy...
zamalowałeś mi uśmiech milczeniem
igrajac deszczem w moim sercu...
miłość miękka jak puch jest dla aniołów
gubię skrzydła uciekając w czerń nocy
czarne pióra rozpruwają niebo
gwiazdy lecą w dół kaskadami bez ustanku
ciszę chłonę pięknem i błękitem
uciekając przed wszystkim...
przesiąkam chłodem chmur
lecz nadal Ciebie noszę w sercu dotykiem...
Anita Steciuk


Komentarze

Popularne wpisy