Wiesz...
kiedy szłam brzegiem
to łez twoich krople 
raniły pejzaż nazbyt mocno
jakby mało było morza i soli wokół 
gdzieś gnała falami samotność

podniosłam głowę ale ptaki krzyczały wymownie ponad ciszą chwaląc sekwencjami lato
chciałam się zatrzymać ale każdy krok smakował utratą
raniąc oddechem serce boleśnie
widnokręgu granice zacierały się niemym deszczem

przynajmniej łez nikt nie dostrzegł
przecież nie chciałam być bezbronna w tym obcym miejscu
przez dziury w duszy traciłam cząstki siebie kawałek po kawałku
coraz mniej miałam dla innych serca w sercu

dziś już nie 
nie ma nic co mogło nas ze sobą zjednoczyć
tylko obcość naszych dłoni 
dotyka chłodem lustra nocy

i tylko błyszczy rosa porankiem wymownie i łzawo
krusząc diamenty uczuć
zamieniając rzeczywistość w sny
wspomnienia rozwiewa jak dym
tylko dlaczego jeszcze sercem tak boleśnie krwawią...

Anita Steciuk


  autorstwa Paweł Kitel




Komentarze

Popularne wpisy