Wschodem słońca przemierzasz otchłanie
wina czerwonego kielich przelewasz niebem zafascynowaniem
złoto zaplatasz w warkocze i milczysz
wina czerwonego kielich przelewasz niebem zafascynowaniem
złoto zaplatasz w warkocze i milczysz
tylko cisza upojna z ptakami przemawia
wód lustrem kryształowym
rzucasz naręcze ptaków w niebo
i mówisz idźcie w drogę
dzień dłuższy kuszącym spojrzeniem
rzuca drzew długie cienie
jak firanki rzęs powabne nad nieba sklepieniem
świt się budzi jak nowe marzenie tworząc rwące potoki rozważań
szepty wiatru szmery trzciny
traw blask kroplami rosy przemawia a księżyc pulsuje złotem pszenicy
wieczór srebrem gubi gwiazd szelest
oddechem się budzi niedomkniętym
i dźwięki przyciszone mgłami
niby ostatnie akordy przed nocą tęczą nad firmamentem echem podziwia rozpięte
i dźwięki przyciszone mgłami
niby ostatnie akordy przed nocą tęczą nad firmamentem echem podziwia rozpięte
Anita Steciuk
Komentarze
Prześlij komentarz