Malowałeś dłońmi płótno
gdy szeptałam przecież patrzą  ptaki niebem
i te fale szafirowe spójne szeptem
niosły marzeń delikatność muśnięcia satynowe ponad morza niemym brzegiem


ktoś sie śmiał z lekką bryzą
wiatr szalał drobinkami piasku
tak beztrosko sunął w dół uśmiechem
pośród mew przekornych wrzasków


gdzieś srebrzyło się bezrozumne i naiwne szczeście
przepełniony złudzeniami mienił się wieczorny rozmyty  mgłami pejzaż

serce skradł i uczucia porozrzucał iluzjami wiatr przewrotny
miłość tliła się w powietrzu po czym zgasła cicho nieco smutno jak ta świeca


Anita Steciuk


  
autorstwa Marek Faber

Komentarze

Popularne wpisy