Malowałeś dłońmi płótno
gdy szeptałam przecież patrzą ptaki niebem
i te fale szafirowe spójne szeptem
niosły marzeń delikatność muśnięcia satynowe ponad morza niemym brzegiem
gdy szeptałam przecież patrzą ptaki niebem
i te fale szafirowe spójne szeptem
niosły marzeń delikatność muśnięcia satynowe ponad morza niemym brzegiem
ktoś sie śmiał z lekką bryzą
wiatr szalał drobinkami piasku
tak beztrosko sunął w dół uśmiechem
pośród mew przekornych wrzasków
gdzieś srebrzyło się bezrozumne i naiwne szczeście
przepełniony złudzeniami mienił się wieczorny rozmyty mgłami pejzaż
serce skradł i uczucia porozrzucał iluzjami wiatr przewrotny
miłość tliła się w powietrzu po czym zgasła cicho nieco smutno jak ta świeca
Anita Steciuk
Komentarze
Prześlij komentarz