Nie bój się nocy
w szeleście gwiazd rodzi się cisza
gdy księżyc drga melodią wzniosłą
wiatr igra symfonią w myślach

mówisz idź tam w rozedrganiu
gdzie nieba ciepły aksamit
drgają zwiewne akordy deszczu sukmaną poobdzieraną 

a ja wciąż siebie gubię
pomiędzy ptaków przelotem
smykami świerszczy ważek szelestem
i żab oktetów rechotem

tam gdzie kos się zaciął w wymowie
słowik też się zacina
trzeszczy chrząszcz umajeniem sierniowym
w przybrzeżnych ginąc trzcinach

tu woda okala nagość
drzew wdziękami bezwstydnych
zamknięte oczy złudzeniem
nokturn wieczoru 
symfonia świerszczy zdziwieniem czystych

tam się zaczyna pejzaż
gdzie cykad trawy słuchają
zaczyna się cisza westchnieniem
a gwiazdy z wdziękiem w toń wody z błękitu tęsknotą bezbrzeżną spadają spadają spadają

Anita Steciuk






Komentarze

Popularne wpisy