NAD RANEM BUDUJĘ SAMOTNOŚCI WITRAŻE...
...
Nad ranem buduję samotności witraże
barwą chabrów facelii gryki
chmury śnieżnobiałe otaczam czerwienią maków
żółte pola gorczycy też przenoszę
kłosy zboża kolorem nieokreślone
czy trwać czy już ginąć a może dopiero kolorem dziewiczym
się pokazać
piórem pawia zdobię chmury
w barwny orszak
tak jakby to coś dało
i kalejdoskop
pejzaży piękna mógł zagłuszyć tę próżnię w moim sercu
wyciszyć wiatr który szepcze bezustannie to jest smutek
ani jednej kropli deszczu niebem czystym nie widać
więc płakać chyba nie wypada
ale nawet cisza krzyczy
za Tobą tęskniąca
milczą głośno zegary licząc minuty sekundy niezdecydowanie
miejsce przy stole woła zakurzone o
herbatę
wszystko jak wcześniej
tylko czas dla nas się zatrzymał
o to bicie serca
jedną małą chwilę
jeden krótki moment
jedną małą chwilę
jeden krótki moment
Anita Steciuk
Komentarze
Prześlij komentarz