Zielone uwertury niosą się pejzażem lekko
wiatr igra rosy serpentyną srebrną
pająk nici tka jakby pięciolinię
skrzypiec tęsknych czar kwartet żab melodią zasłuchaniem miękko płynie...
woda drży srebrzystym świergotem
zawieszony niebem ptak zastygł zamarł nieskończonym eterycznym lotem
noc szła wiatru szeptem
gdzieś ponad sonat uniesieniem
umierało słoneczne południe
ptaków milknął gwar
drzew kładły się smukłe drżące cienie...
boso biegły nify milcząc skrzydłe i bezskrzydłe
szelestem pośród drzew
zmysłowo tańcem wabiły sen
lekko i enigmatycznie
księżyc rozświetlił toń wód tęskną czarowną
nieboskłonem gwiazd krzyk niemy trwał
aż wiatr ucichł ostatnim oddechem
zasłuchaniem gdy wybuchła noc
mgławic gamą ciszą niewymowną

Anita Steciuk 

               Zdjęcie własne 

Komentarze

Popularne wpisy