Milion istnień jednakowych
czerwienią krzyczy
kiedy odbiciem w lustrze opuszcza głowę 
lub niesie dumnie własną pustkę coraz wyżej i wyżej 
tylko chaber swoją odmiennością nigdzie nie pasuje
samotny jak myśl o poranku 
błękitny jak lustro nieba
cisza która przychodzi zawsze po krzyku
sen pośród wspomnień 
tkwi jak nadzieja w tłumie pokornych
wyrzut sumienia
jak pytanie które wciąż boli
bo nie zna się odpowiedzi 
albo zna nazbyt dobrze udając że wciąż się nie wie bo przecież prawda gdy nie jest ułudą tak bardzo boli

ale on nie jest tu po to by zmieniać pole
lecz by przypomnieć
że istnienie nie musi być wspólne
by było prawdziwe
on który nie boi się nienawiści 
śmiechu 
w samotności rozkwita wbrew wszystkiemu
z prawem od zawsze do własnego głosu 

Anita Steciuk 


Autorstwo Stanisław Majczak




Komentarze

Popularne wpisy