Świt szarym szeptem...

 ...

Świt szarym szeptem
dotyka dźwiękami myśli
drzewa trwają nagie sercami
wirtuoza szeleszczą smyki...

gubią się dźwięki wiatrem
oddechem zniecierpliwiona
cisza budzi się szeptem... znika...
zlękniona przed brzaskiem kona...

i tylko wschody są piękne
lazurem poprzeplatane
różem niebo zaklęte
barwami poprzecierane...

gdy świt niesie się krzykiem
ptaków które odlotem
zamarudziły przed zimą na niebie
tańcem kruchością i lotem...

wiatr krzyczy najgłośniej
w chłodzie rozkłada skrzydła
rosa iskrzy zlęknioną wilgocią
delikatnie na pajęczynach...

i tylko dziwią się ptaki
że słońca na niebie nie ma
zima szeleści płaszczem
tafle rozkłada i gubi kryształy srebra...

szyb dotyka czule
zostawia ślady milczeniem
pejzaże iskrzy bielą
na szatach z mgieł gubią się cienie...

i tylko wiatr nadal krzyczy
przecina na smutno pejzaże
rysując drzewami nieba grafiki...
o wiośnie... o cieple... tęsknotą marzy...

Anita Steciuk





.

Komentarze

Popularne wpisy