Nocą spadały gwiazdy
mówiłeś że nowy jest rokdeszczem nieba płakały ale to przecież był szron
drzwi zostały otwarte na progu zatarty ślad
coś odeszło nie umiałam uchwycić
jak serca zgubionego gdzieś tam
ciszą krzyczało milczenie
samotny przedzierał się kot
i tylko jego istnienie znaczyło pobliski mrok
samotność sekwencją d mol
w kałużach zaschniętych lód spogląda i szydzi pustki lustrami
odwraca ode mnie wzrok
a noc chyba też czuje ten smutek
bo sztyletem przeszywa jej ból
rozsypuję się w gwiazd milion setek
i mgłą opada jej rozpacz szybuje dźwiękiem żałosnym wciąż w dół
wciąż w dół
wciąż w dół
Pinterest
Komentarze
Prześlij komentarz