Blady świt...

...
Blady świt...
rosa obmywa trawy
cisza trwa...
wiatr jeszcze nieskory do zabawy
oddech dnia zawieszony w półśnie wyczerpaniem...
ptaki śnią do gniazd bezpieczeństwem poprzytulane...
nić pajęczą jak kolię zdobi rosa...
mgłami osnuty dzień nie budzi się czeka na dotyk  słońca w pszenicznych włosach...
spleciony dłońmi dzień
stanowi jedność z drzew konarami
śni łagodny dotykiem sen...
oddycha rosy barwnej kroplami...
chmury myślami szalone tańczą...
usta rozwarły zalotnie
całują przekorny wiatr
przeciągają bez końca sen
gubią się w tej zabawie bezpowrotnie...

aż zapiał kur i przerwał beztroską ciszę...
niósł się łanami traw ptasi trel
echa powtarzały wciąż dźwięk kołysząc muzykę...
wiatr spłoszony pośpiechem gna lasem jak za garściami świeżych malin...
zatyka oddech stracą sen
łakomie rwie świat ustami...
mgły zwinięte w zwiewny szal srebrną poświatę blaskiem gubią...
wschód słońca rozrzuca czerwieni żar ...
garściami słońca lato się budzi...
stracona za horyzont noc
odchodzi w sen w zapomnienie
słowikami dzwoni wstający dzień
uśmiechem budzi...
i bryz porannych tchnieniem...
Anita Steciuk







Komentarze

Popularne wpisy