To nic...
...
To nic...
tylko cisza przemyka po szyb krańcach
deszcz dzwoni sennie w dachy
drzewa podgląda w tańcach...
gubi kręgi świetliste a może ich tylko szelest...
księżyc zagląda do okien wciąż śmielej i śmielej...
grzmot... znowu się błyska
noc się bezmiarem przelewa
deszcz otula wszystko... tańczą pośpiesznie drzewa...
a my skuleni chwilą czekamy burzy końca...
gdy srebrne niebo w złości gwiazdy beztrosko strąca...
białe jest niebo nocą... od złości... od krzyku... od gniewu
krople gęsto spadają skrząc się blaskiem jak srebro
zamykam oczy bo nie chcę... widzieć kontrastu kolorów
zasnąć i przespać to wszystko
by już nie pamiętać nigdy gniewu tego wieczoru...
Anita Steciuk
Komentarze
Prześlij komentarz