Jak motyl...
...
Jak motyl lecę do światła nie pojmuję że ono mnie gubi
księżyc i gwiazda to moja matka szeptem wyznaję tęsknoty
mrokowi
gdy rzęs powłóczyste spojrzenie opada na trawy sukmaną
nagość oddycha lekko nieskromnie miłość tylko nocą udając
wszystko tak delikatne
wiatr ciszą w dłoniach z lekka szeleści
i srebrem ubrane nieba pejzaże drżą w sypialni alkowach gdy
dotykiem skórę sen w milczeniu pieści
cyt... świerszcze znów z cicha nam grają
budzą skrzypce wśród serenad uśpione
serca pełne symfonii grają rytmy nieba
i drżą ciszą niespokojnie zamyślone
pod zamkniętymi powiekami
trwa tej nocy czar wieczorny trwajmy w tym
zanim czas wszystko roztrwoni
miłość zamknie w afonii
niech trwa niech trwa ta nierealność
w niemym zegarów wydźwięku
nie płosz nie płosz proszę nocy
pozwól jej marzyć
pozwól zatracać się wśród blasku rosy diamentów
pozwól zatracać się w utopii sercu...
Anita Steciuk
Komentarze
Prześlij komentarz